Spór pomiędzy frankowiczami, a bankami trwa od kilku lat i jeśli już kredytobiorca zdecyduje się „walczyć” o swoje prawa, zwykle finał takiej walki odbywa się w sądzie, gdyż banki z reguły roszczeń wysuwanych przez kredytobiorców na etapie postępowania przedsądowego nie uznają.

W sądzie natomiast różnie to bywa, bo choć w większości przypadków wydany wyrok jest korzystny dla kredytobiorców i racja jest po ich stronie, to jednak sądy przyjmują różne koncepcje i odmiennie do umów kredytowych we frankach podchodzą. Zdarzało się już bowiem, że sądy stwierdzały, iż zawarte umowy są nieważne, lecz wskazywano na różne powody owej nieważności, jak również pojawiały się wyroki w których ważności zawartej umowy nie kwestionowano, natomiast za nielegalne uznawano zapisy dotyczące spreadu.

Żeby unieważnić zawartą umowę o kredyt we frankach szwajcarskich należy wnieść w tym zakresie powództwo do sądu, a więc w pozwie wskazać należy, że kredytobiorca żąda unieważnienia zawartej umowy kredytowej, żeby jednakże sąd do żądania tego się przychylił, trzeba wysunąć argumenty uzasadniające zajęte stanowisko, i tutaj z reguły zaczyna się największy problem.

W orzecznictwie sądowym brak jest bowiem jednolitego stanowisko co np. należy zrobić, gdy zawarta w umowie klauzula dotycząca spreadu, zostanie uznana za niedozwolone postanowienie umowne, sądy więc radzą sobie jak mogą, bardzo często prezentując zupełnie skrajne stanowiska, lecz znajdujące podstawy prawne w obowiązujących przepisach.

Na przestrzeni kilku ostatnich lat zapadło sporo wyroków stwierdzających nieważność umowy kredytowej we frankach szwajcarskich, dlatego w jaki sposób unieważnić taką umowę, omówimy właśnie przybliżając zapadłe wyroki.

I tak, sąd w Toruniu wydał jeden chyba z najbardziej kontrowersyjnych wyroków dotyczących kredytu we frankach, gdyż uznał, iż zawarta umowa kredytowa w ogóle nie jest kredytem. Sąd w tym przypadku oparł się na ustawowej definicji umowy kredytu, o której mówi art. 69 Prawa bankowego, i która stanowi, że „przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu”.

W przedmiotowej sprawie wartość kredytu wyrażona została we franku szwajcarskim, natomiast wypłata i ustalenie wysokości raty odnosiło się do złotych, taka umowa nie została zatem zdefiniowana w Prawie bankowym. Wobec powyższego sąd uznał, iż kredytobiorca nigdy nie spłaca nominalnej wartości kredytu, a cecha ta stanowi znaczące odejście od ustawowej konstrukcji kredytu, której elementem przedmiotowo istotnym jest obowiązek zwrotu kwoty otrzymanej.

Kancelaria Borowski – specjalizuje się w prowadzeniu spraw przeciwko bankom o „kredyty we frankach” Obsługujemy Klientów z całej Polski. Siedziba kancelarii znajduje się we Wrocławiu

Chcesz pozwać bank skontaktuj się z nami

bezpłatna analiza umowy kredytu – biuro@kancelariakredytywefrankach.pl / tel. 792-635-184 

Na temat kredytu walutowego wypowiedział się również sąd w Warszawie, który stwierdził, że jeżeli w umowie kredytowej znajdują się nieprecyzyjne zapisy dotyczące zasad spłacania zaciągniętego zobowiązania, a więc po jakim kursie franka spłata będzie następować (co jest nagminne w umowach kredytowych zawieranych we frankach szwajcarskich), to takiej umowy nie da się po prostu wykonać, czyli taka umowa jest nieważna.

Ponadto, sąd uznał, że kredyt udzielony w złotych, indeksowany kursem franka, spłacany w złotych, oprocentowany według stopy procentowej dla franka, nie mieści się w ustawowej definicji umowy kredytowej, w tym zakresie stanowisko sądu w Warszawie podobne jest ze stanowiskiem zaprezentowanym przez sąd w Toruniu.

Kwestionowanie klauzul określających kurs spłaty kredytu jest bardzo częste, gdyż właśnie na tym polu banki dokonują najwięcej nadużyć, na tej więc podstawie możliwe jest unieważnienie zawartej umowy kredytowej, choć oczywiście nie można zapomnieć, że sądy w takich przypadkach orzekały również tylko o nieważności tego zapisu, a nie całej umowy.

Skoro już wiemy kiedy sąd umowę o kredyt może unieważnić, zdać sobie należy sprawę co ta nieważność tak naprawdę oznacza. Otóż, umowa, której nieważność stwierdzono jest traktowana tak jakby nigdy nie została zawarta, zatem strony takiej umowy powinny zwrócić sobie wzajemnie to co otrzymały, kredytobiorca zwraca więc kredyt w kwocie wskazanej w umowie, natomiast bank zwraca kwotę odpowiadającą sumie uiszczonych przez kredytobiorcę rat kredytu.

Oczywiście w przypadku wzajemnych rozliczeń banku z kredytobiorcą można dokonać wzajemnych potrąceń, największy plus tego rozwiązania jest jednakże taki, że kredytobiorca zwróci tylko to co pierwotnie otrzymał, bez odsetek i dodatkowych kosztów.